Ostatnie 10 lat rynku czarterowego na Mazurach pokazał, że dominują 10-metrowe krążowniki. Są one uważane za bardzo wygodne oraz niezawodne jachty turystyczne, w których znajdują się 3 kabiny do spania dla w sumie 10 osób. Krążowniki te posiadają również wady - cechuje je mniejsza manewrowość oraz trudność żeglowania przy bardzo silnym wietrze. Potencjalnym jachtem, który może skutecznie zastąpić ten właśnie opisywany. jest 9-metrowy krążownik. Wzoruje go zwinność i łatwość sterowania - w dodatku jest on tylko mniej wygodny od opisywanego poprzednika. Udało nam się przetestować jesienią 2020 roku Antilę 30, czyli nowoczesnego przedstawiciela tego kategorii.
Pomysłodawcą Antili 30 jest Michał Orych, który jest jednocześnie projektantem każdego krążownika antil o długości powyżej 7,5 m. Obiektywnie można jednak opisać budowę jachtu, która powinna zaciekawić każdego konesera. Wszystkie elementy krążownika wydają się proporcjonalne w stosunku do kadłuba. Na uwagę zasługuje także nowoczesna linia kadłuba z łamanym poszyciem oraz przetłoczeniem poszerzonym przy dziobie. Nie brakuje również świetlików rozświetlających dwie burty.
Konstrukcja
Co łączy wszystkie jachty nowej generacji? Z pewnością wiele elementów, takich jak: szeroki kadłub, charakterystyczny stopreling, pawęż, dziobnica czy śródokręcia. I te rozwiązania dotyczą także egzemplarza Antil 30. Jest to jedna z pierwszych w Polsce konstrukcji tego typu, a więc jeden z najnowocześniejszych jachtów w naszym kraju. Na innowacyjność wpływają montowane na płasko luki pokładowe i można tylko mieć nadzieję, że i kolejne produkowane modele będą miały podobne rozwiązania. Można przyczepić się tylko do lekko wystającego, klasycznego luku na dachu - chyba o wiele lepszym pomysłem byłoby zastosowanie luku płaskiego.
Na pawęży tego modelu znajduje się całkiem spora platforma, więc dostęp do drabinki kąpielowej oraz pomostu jest bardzo łatwy. Aby dostać się na nią, wychodząc z kokpitu, trzeba odchylić do góry rufową belkę, a następnie wypiąć pawężowe relingi.
Na dziobie znajduje się się dość spory kosz dziobowy i tzw. kaczy dziób (urządzenie, które łączy cechy trzech elementów: bukszprytu, platformy oraz łoża kotwicy).
Spód konstrukcji składa się z solidnego, obrotowego miecza i steru głębinowego. Ster znajduje się w kokpicie na postumencie laminatowym. W testowanym przez nas modelu był także ster strumieniowy na dziobie - zwiększa on szansę manewrowania. Egzemplarz zapewnia różne układy sterowania oraz napędzania, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Pokład
Według mnie pokład jest dopracowany w każdym aspekcie. Zgadza się szerokość półpokładów, kokpitu oraz nadbudówki. Można spodziewać się znakomitej komunikacji pomiędzy kokpitem a dziobem. W dodatku faktura antypoślizgowa zwiększa bezpieczeństwo podczas przechylania się jachtu. Nawet bramka kładzenia masztu jest odpowiedniej wielkości i nie zajmuje zbyt wiele wolnej przestrzeni na pokładzie. Na bezpieczeństwo wpływają także dwupoziomowe relingi oraz pasy oparciowe, które zostały zamontowane do stójek, półkoszy oraz koszy. Trzy knagi rożkowe rozszerzają możliwości cumowania.
Kokpit jest zbudowany z dwóch stref - nautycznej oraz wypoczynkowej. Te dwa rejony są jakby połączone za pomocą talii grota, która jest zamocowana na stole w strefie wypoczynku. Jest to rozsądne rozwiązanie, zwłaszcza że kabestan fałowy znajduje się na dachu nadbudówki. Można z niego korzystać, a jednocześnie z zejściówki.
W testowanym modelu nie zabrakło owiewki i bimini, które są wykonane z bardzo trwałego materiału Sunbrella. Testowany jacht posiada trzy kabestany - jeden z nich był elektryczny (fałowy, centralny). Na postumencie można skorzystać z mapy na wyświetlaczu wielofunkcyjnym. Nie brakuje również pokrętła na prawej ścianie postumentu do sterowania sterem strumieniowym. Można zatem obsługiwać go i silnik wygodnie jedną ręką.
Żagle oraz silnik
Jeśli chodzi o takielunek, to bez zaskoczeń. Są tutaj standardowe rozwiązania. Trzeba zwrócić uwagę na wysoki, drewniany maszt. Na pokładzie jest także podstawa pod szynę samohalsującego, zatem jest to dobra wiadomość dla żeglujących samotnie. W ofercie są modele z dwiema szynami do genut oraz poprzeczną szyną do foka samozwrotnego - to pozwala decydować, co chcemy akurat użyć. Antila 30 jest najczęściej napędzana silnikiem stacjonarnym Yanmar 14 lub 21 KM z wałem prostym.
Wnętrze
Jest zdecydowanie bardzo praktyczne. Wysokość 191 cm oraz dwa lub trzy kabiny w zależności od wyboru pozwalają na wygodne zgromadzenie się kilku osób na pokładzie. Sama jakość zabudowana jest na zadowalającym poziomie - trudno się do czegoś przyczepić. Na pewno zaletą tego modelu jest wysoka jakość wykonania - testowany model był eksploatowany cały sezon, a wchodząc do niego, ma się wrażenie jakby był nowy.
Na uwagę zasługuje także stylistyka wnętrza. Nie każdy żeglarz się tym przejmuje, lecz wystrój wnętrza powinien zaspokoić potrzeby nawet najbardziej wymagających osób. Jest jasno - do środka wpada bardzo dużo światła. Jeśli chodzi o drewno i poszczególne kolory umeblowanie, to każdy może wybrać swoje warianty po kontakcie ze stocznią. Na plus zasługują także gniazda 230V, 12V i USB w każdej kajucie, klapy bakist łatwo podnoszone, antypoślizgowa podłoga, klapa silnika łatwo podnoszona, przedsionki w każdej kabinie czy oświetlenie LED-owe. Przyjemna jest także łazienka - jasna i przestronna. Jacht jest zatem godny uwagi. Do dyspozycji jest również aneks kuchenny z pełnym wyposażeniem. Nie brakuje instalacji elektrycznej do ogrzewania. To w pełni elegancki egzemplarz o charakterze amatorskim. Można dostosować wiele jego parametrów pod własne preferencje.
Test
Test jachtu odbył się przy wietrze 8-15 w jesienny, mazurski dzień (na jeziorze Niegocin). Jest to bardzo dynamiczny jacht - bardzo szybko reaguje na polecenia. Antila 30 jest bardzo szybka. W porównaniu z innymi egzemplarzami można powiedzieć, że w jachtach tej długości nie ma sobie równych. Towarzyszący wiatr uświadomił, że przy takich warunkach Antila 30 robi się nieco energiczna i trzeba dostosować sterowanie do własnych umiejętności, aby żeglowanie było przyjemne.
Na plus jest kabestan fałowy na nadbudówce po prawej stronie. Nie sprawia problemów i jest efektywny. Elektryczny napęd (opcjonalny wybór) jest również świetnym rozwiązaniem. Sterowanie nim jest bardzo wygodne i nie sprawa żadnych kłopotów. Wydaje się, że najlepiej jest sterować tym jachtem w dwie osoby. Zwłaszcza przy manewrowaniu przy silnym wietrze będzie to dobry pomysł, bo jedna osoba zajmie się sterowaniem, a druga - obsługą szotów foka. Jeśli ktoś chce żeglować samotnie, to powinien zdecydować się na zamówienie foka samozwrotnego. Elektryczny kabestan wpływa pozytywnie na opuszczanie i podnoszenie masztu. Koło sterowanie na zakłóca przechodzenia ani z jednej, ani z drugiej jego strony. Silnik pracuje cicho. Podczas 2000-2200 obr/min można spodziewać się świetnych warunków na zewnątrz kokpitu oraz średnich w środku.
Podsumowanie
Antila 30 jest najnowocześniejszym jachtem, który pojawił się na Mazurach w 2020 roku. Jest wygodny, łatwy w obsłudze i świetnie wygląda. Cena wynosi 800-900 zł za dzień w sezonowym szczycie. Cena może wydawać się bardzo wysoko, lecz jest warta, ponieważ żeglowanie tym egzemplarzem będzie związane ze sporą przyjemnością.
Jeżeli uwzględnimy sportowe zacięcie, wygodę wnętrza i pokładu oraz bogate wyposażenie, to można powiedzieć, że Antila 30, to jakość za rozsądną cenę!
Zapraszamy do naszego portu. Czarter jachtu Antila 30 - czekamy na Ciebie.
Przygotował: Michał Wójcik